Wrzucam kilka zdjęć z kolejnego zlotu Daihatsu w Brennej w Beskidzie Zywieckim. Byłem tam ze względu na to że wielu moich serdecznych ziomali offroadowych jest z tamtych okolic i robią tą imprezke. Głównie s3r, Zun, Gierek. Więc sie do nich regularnie wybieram.
Noclegi mamy tam w agroturystyce Pana MItręgi, (25 zeta od osoby), jedzenie dobre, atmosfera fajna, a gospodarz ma wiele hektarów lasów w górach obok miejscówki i 2 unimogi. Więc jazda jest legalna z asekuracją.
Autko moje sobie radziło bardzo dobrze. Opony robiły mimo sporego błota. Nie raz przechodziłem w miejscach gdzie ferrozy na MT nie dawały rady. Nie ma to jak dobry piec a i łącznik doświadczony swoje robi
W jeździe na czas na odcinku specjalnym niestety miałem najgorszy czas (3,30 ) ale startowały tylko 3 auta - przegrałem z 4.0 benzyna jeep XJ w automacie na simexach i z jedną zmotą (ROcky 2.8 td na mostach RR). Reszta nie miała odwagi jechać na czas.
Na oesie wyszło że jednak musze z przodu wydłużyć dolne odboje.
Drugiego dnia - w niedziele wiodłem kolumne i jako jedyny zrobiłem ciekawą pętelke z bardzo stromymi podjazdami między drzewami. Jedna ferroza próbowała, rozbiła tylną szybe na drzewie i reszta odpuściła. .... Długie auto na stromych podjazdach ma swoje zalety - trudniej sie przód odrywa od ziemi.
Podsumowując - na początku były śmiechy - tym w teren? pojedziesz z nami? ironia i powątpiewanie. Potem była jazda i inna sprawa .... było na CB - terracan, poczekajcie..... A na koniec - tam gdzie przejechałem inni nie odważyli się wjechać. Fakt że sporo było nowicjuszy i to jeszcze z nizin. A jazda w górach jest troche inna. Ale nawet wymiatacze stwierdzili że jak na autobusa to teracan idzie. Jeszcze jak dam z tyłu dłuzszego amora to będzie sporo lepiej. Bo sie poprawi wykrzyż.
Zderzaki tym razem nie ucierpiały, ale rysa na szybie i dachu sie pojawiła.... Na oponach AT byłbym tam jednak kulą u nogi a nie przewodnikiem stada
Integracja sie za to wszystkim udała