autor: robert38 » 19 gru 2014, 22:08
W manualu to na pewno spalanie będzie 2-3 litry mniejsze.
Jest jeszcze opcja przerobienia TOD-a i zamontowanie na przednie piasty manualnych sprzęgiełek. W takiej konfiguracji odpinasz całkiem przedni napęd, co powinno dać kolejny litr lub dwa oszczędności.
Przyspieszenie jakieś tam jest. Z wyprzedzaniem maruderów na trasie nie ma problemów a i na światłach nie jeden się oszuka.
W kabinie jest raczej cicho. Gdyby nie obrotomierz to by nie było wiadomo, że silnik chodzi. Ja już się parę razy oszukałem próbując odpalić działający silnik. Dopiero zgrzyt rozrusznika uświadomił mi, że silnik pracuje. Teraz u mnie coś mi szumi przez uszczelkę w drzwiach, ale już się do tego przyzwyczaiłem.
Generalnie jak auto miało dwa lata to było w nim ciszej niż teraz i mam wrażenie, że lepiej przyspieszało, co nie znaczy, że teraz jest jakoś bardzo głośno i jest mułowate.
To znaczy akurat mój jest trochę mułowaty, ale na razie nie mogę dojść, jaka jest tego przyczyna. Niby błędów nie ma a jednak czuć, że coś jest nie tak.
Może przy przebiegu 245 kkm trzeba by wymienić cewki, sondy, przepływkę, ale te rzeczy trochę kosztują i nie chcę wywalać kasy w ciemno.
Poczekam może padnie całkiem któraś cewka lub sonda lambda to wtedy będzie wiadomo, co wymienić.
A może te moje usterki to kwestia przyzwyczajenia się przez dziewięć lat do auta, bo zawsze tak jest, że jak masz nowe auto to jest wszystko super fajnie a z upływem czasu już nie jest tak atrakcyjne jak na początku.
2002 Terracan 3.5 V6, LPG, czarny, czarna skóra, Bilstein B6, drążki Ironman, skrzynia A/T, climatronik, TOD, 265/70/16