Na początek sprawdź (wg mnie w kolejności od najprostszego):
- korek wlewowy płynu chłodniczego z zaworem ciśnieniowym (najpierw - bo najłatwiej i zajmie 2 minuty, tylko uczulam tak dla zasady, przy zimnym silniku, przy ciepłym bardzo łatwo się poparzyć),
- przewody czujnika temperatury (znajduje się obok termostatu, też wystarczy dobrze pomacać i obejrzeć czy nie są luźne, poprzecierane, czy wtyczka nie jest poluzowana albo uszkodzona)
- termostat (czy prawidłowo otwiera / zamyka, tu już niestety trzeba trochę pokręcić, nowy termostat ~30zł)
- sam czujnik temperatury.
Czemu korek - bo jak puchną węże to nadmiar płynu / ciśnienia powinien być wyrzucony do zbiorniczka. Ja miałem uszkodzony zawór - dokładniej gumka spuchła do tego stopnia, że zawór (mimo że sam mechanizm sprężynowy działał poprawnie) zawsze zamykała otwór do zbiorniczka wyrównawczego. Gumka powinna być wielkości metalowego pierścienia pod nią (o tak:

) lub niewiele większa. Jeśli jest dużo większa albo czuć jej opór przy wyjmowaniu korka (słychać wtedy dźwięk jak przy otwieraniu wina) - to zmieniaj zanim przewody postrzelają. Przez to pękł mi górny przewód elastyczny (swoją drogą swoje lata już miał, ale bez przesady). Zorientowałem się, że to wina korka, dopiero jak po wymianie na nowy przewód po 10 km był twardy jak skała a w zbiorniczku zero zmian w poziomie płynu. Korek wymieniłem na nowy (koszt chyba ~15zł) i wszystko wróciło do normy. Owszem przewody są twardsze (ale nie puchną) jak się nagrzeje ale jak się postarać to można je lekko palcem ugiąć nawet jak są gorące, zresztą poziom płynu w zbiorniczku zmienia się wraz z temperaturą.
P.s. witaj na forum, wrzuć coś o swoim terku do działu "nasze auta", skąd jesteś?