No i diagnoza jest... terek żyje
Rozrząd ponownie ustawiony zgodnie ze znaczkami, pasek założony, kilkunastokrotnie obrócony cały wał i ostatecznie... silnik odpalił od pierwszego strzału i chodzi jak powinien

Mechanik był zaskoczony właściwie 3 razy... pierwszy - jak po ustawieniu rozrządu mogli wałem korbowym kręcić bez przeszkód... drugi jak silnik odpalił od razu... trzeci - gdy usłyszeli jak pracuje - bez zastrzeżeń (a że cały osprzęt odłączony to słychać było tylko pracę silnika)
Teraz terek już tylko czeka do jutra na nowe części:
- za radą mechanika (w sumie nie mam podstaw mu nie wierzyć, bo raczej dodatkowej kasy z wymiany mieć nie będzie) - nowy pasek rozrządu (nowy stary miał 2,5tyś km ale po przeskoczeniu zębami po wałkach lepiej nie ryzykować czy gdzieś się nie osłabił albo któryś ząb nie dostał)
- za Waszą (forumową) radą dokładnie obejrzane koło pasowe wału korbowego. Będzie nowe - trzyma się niby nieźle ale guma ma już pierwsze oznaki kruszenia więc głupota byłoby nie wymienić za jednym zamachem (jak już i tak zdjęte).
Ogólnie dziś dzień dobrych wieści

Tak więc jeśli komukolwiek, kiedykolwiek strzeli pasek klinowy... dokładnie trzeba obejrzeć osłonę rozrządu i pod żadnym pozorem nie odpalać silnika jeśli istnieje choćby najmniejsze prawdopodobieństwo, że cokolwiek mogło się pod nią dostać! Niestety ryzyko tego, że się nie zauważy zawsze istnieje jak u mnie - dziura będzie w większości zasłonięta np. kołem pasowym (wentylatora albo korbowodu)...