No i zrobiłem jak napisał
tomekk - zablokowałem od czoła na przerwach, niestety skończyło się, że kółka nie zmieniłem a coś zmieniło swoją geometrię, bo się zaczęło ocierać i "haczyć" (a może tylko dobiłem coś co wcześniej już padało, bo jak dla mnie alternator był ostatnio "za głośny"). Ostatecznie wczoraj w nocy alternator wymontowany (bo odkręceniu obudowy filtra powietrza całkiem dobry dostęp jest) i zawieziony dziś do sprawdzonego elektromechanika.
Niestety ten alternator nie ma na wałku miejsca na żaden klucz, jedyny słuszny sposób żeby niczego nie pogiąć - klucz udarowy ale bez wymontowania nie ma szans.
Jedno pytanko - czy ja dobrze widzę, że pompa vacum jest smarowana olejem?
Co do kółka prowadzącego - cóż odkręcić się po dobroci nie dało. Może się uda dojść "morsem" do tej śruby bez większych wycinanek. Tak czy inaczej - zostawić jej nie mogę
