Od dłuższego czasu borykam się z problemem zapowietrzającego się układu paliwowego. Wszystko zaczęło się po wymianie filtra paliwa na nowy Knecht-a. Auto wcześniej sporadycznie kaprysiło przy odpaleniu ale, że było to 1 na 10 trzeba było dłużej pokręcić więc się tym nie przejmowałem. Po wymianie filtra - auto paliło ale po dłuższym kręceniu (normalnie palił od ręki a trzeba było pokręcić tak z ~2sekundy). Stwierdziłem, że to może kwestia filtra paliwa więc kupiłem drugi - manna (jak miałem wcześniej), założyłem ale niczego to nie zmieniło... prócz tego, że zaczął mi się zapowietrzać układ paliwowy tak na amen - 1,5 - 2 min pracy silnika i koniec - brak paliwa - silnik popracował tyle co miał w filtrze paliwa.
Ogólnie w trakcie szukania przyczyny zdążyłem zmienić / zrobić:
- przewody paliwowe powrotu (od wtryskiwaczy do pompy paliwowej)
- zregenerowałem 2 wtryski (bo zrobiłem "przy okazji" test przelewowy i wyszło, że jeden to kaplica, drugi zaczyna poważnie niedomagać, dodatkowo wcześniej silnik się delikatnie "dławił" i telepał czasem podejrzanie na wolnych obrotach)
- przewód paliwowy między filtrem a pompą
- przewód paliwowy między podgrzewaczem a filtrem
- przewód paliwowy powrotu z pompy do przewodów na ramie (bingo - złączka na przewodzie elastycznym przy ramie była popękana + filtr oleju lekko obrzygany ropą)...
- w tzw. międzyczasie podłączyłem kompa przed i po regeneracji wtrysków, usunąłem błędy (i już żadne się nie pojawiły).
Niestety ogólnie - różnica niewielka... czas pracy silnika wydłużył się o jakieś 30-60 sekund + szybciej się odpowietrzało ciskając gruszkę
Ponieważ hipotez mi się pojawiło wiele - dziś zrobiłem kolejne podejście do tematu - zmieniłem filtr paliwa (z powrotem na knechta), sprawdzałem z otwartym zbiornikiem paliwa (czy przypadkiem odpowietrzenie zbiornika nie jest zatkane i wytwarza się podciśnienie) - znów bez rezultatów. Załamka.
Natchnął mnie dawkor informacją o skorodowanym króćcu (tutaj viewtopic.php?f=4&p=15184#p15184) więc dobrałem się do smoka w zbiorniku paliwa... jak już otworzyłem to najpierw przeżyłem szok - takiej ilości brudu, piachu i innego syfu to nie widziałem dawno. Zabrałem się za czyszczenie i już zaczynałem podejrzewać, że trafiłem - błocko śmierdziało ropą. Po 20 minutach czyszczenia ukazał się z grubsza smok, po kolejnych 20 - efekt jak na zdjęciu
Generalnie - to co widać to już po 40 minutach czyszczenia i to w większości już nie błoto.
Na jakiś czas całość zostawiłem w spokoju (żeby się samemu uspokoić), wróciłem żeby ponownie auto odpalić ale coś mnie tknęło i założyłem na króćce papierowe ręczniki (najprostsza rzecz żeby sprawdzić czy nie ma wycieku żadnego). Zacząłem pompować gruszką... po kilkunastu "pompnięciach" poszedłem do smoka - okazało się, że lewy (na zdjęciu u góry) króciec jest cały mokry. Po zatrudnieniu małżonki do pompowania - okazało się że powietrze aż syczy, niestety na spawie (łączeniu). Sądząc po ogólnym stanie i poziomie korozji - nie ma czego tu już zbierać / ratować i trzeba nowego smoka zamówić...
Próbuję jedynie obie nieszczelności (na pewno były na powrocie i teraz znaleziona przy smoku) połączyć jakoś z nowym filtrem paliwa. Dlaczego objawy (bo przyczyny były wcześniej to bardziej niż pewne) wystąpiły dopiero po jego wymianie a wcześniej wszystko było ok... pewnie zdrowe wtryski też swoje dołożyły, jednak nadal nie potrafię tego sobie wytłumaczyć...
Może kwestia ciśnienia? Na starym filtrze było mniejsze ciśnienie ssania w zbiorniku i się układ nie zapowietrzał, teraz przy czystym filtrze ciśnienie wzrosło i łatwiej już było powietrze ciągnąć?
Po drugie - znalazłem 2 numery części (smoka)
31110-H1032 i 31110-H1031. Oba wyglądają niby tak samo, kosztują tyle samo (koraps 58$) - tylko pytanie czy na pewno są identyczne... Jeśli ktoś wymieniał i ma gdzieś zapisane - wdzięczny będę za info
Z innej beczki - niech też będzie dla reszty mój przypadek ku przestrodze - zaglądajcie tam czasami i czyście zanim pojawią się pierwsze symptomy (np. problemy ze wskaźnikiem paliwa)