Walki ze smokiem ciąg dalszy... podszedłem do tematu wczoraj. W sumie robota (wyjęcie starego smoka i założenie nowego) na ile? 30-45 min? Po 2,5h musiałem się poddać bo trzeba było na obiad proszony jechać.
Ale do rzeczy - zacząłem od porządnego czyszczenia. Mała druciana i plastikowa szczotka (taka gabarytów szczoteczki do zębów doskonale się sprawdza) + sprężone powietrze - wszystko po to aby mieć jak najmniej brudu, który mógłby potem przy wyjmowaniu wpaść do zbiornika. Po oczyszczeniu przeszedłem do odkręcania plastikowej nakrętki którą smok jest zabezpieczony / przytwierdzony do zbiornika. Zajęło mi to prawie 2h - wszystko skorodowane i sklejone. Skrobanie, WD-40, koronka traktowana delikatnie młotkiem przez długi śrubokręt - trzeba to robić z wyczuciem żeby niczego nie połamać ani nie uszkodzić koronki (podpowiem, że powinna się dać odkręcić normalnie ręką bez większego problemu). Przy każdym puknięciu nie wiadomo skąd pojawiały niezliczone ilości piachu... i tak w kółko - zmiatanie, zdmuchiwanie, skrobanie, WD-40. W końcu puściło. Ale to był dopiero początek. Przyszedł czas na odpięcie przewodów. Ściągając przewody paliwowe nie dość, że jedna spinka się złamała to zdejmując przewody zastanawiałem się czy rurki odpadną razem z nimi czy zostaną jeszcze na miejscu - ale się udało (w senie rurki zostały siłą woli przy smoku). Został teoretycznie najprostszy element - odpowietrzenie na szybkozłączce - i na tym poległem. Udało mi się przewód rozruszać (lekkie okręcanie prawo - lewo), oraz minimalny ruch góra - dół. Szybkozłączka też się posklejała, bo po kolejnych 30 minutach udało mi się z grubsza rozruszać przyciski (końcówka jest identyczna jak przy filtrze paliwa)... niestety zabrakło mi chyba 3 i 4 ręki żeby jednocześnie naciskać i ciągnąć do góry. Ogólnie - dumam jak to rozwiązać, bo ręką tego nijak nie zdejmę (pewnie dałby radę ktoś kto palcami orzechy laskowe łupie)... C.D.N. Jak skończę to wrzucę fotki jak wyglądają poszczególne elementy - tak dla "potomnych". LeszekS - dzięki za podpowiedzi "przy robocie" co jak jest zmontowane - z taką wiedzą łatwiej walczyć i niczego nie uszkodzić
Niestety po raz kolejny się okazuje, że ten element nie do końca konstruktorzy przemyśleli - zaglądajcie tam, oczyścicie (szczególnie jeśli zjeżdżacie czasem z asfaltu, na pewno brudu się tam zgromadzi trochę, z każdego innego spłynie / odpadnie - ale na smoku ma doskonałe warunki żeby się utrzymać), ruszcie przewód od odpowietrzenia (nie ma sensu zdejmować bez potrzeby żeby nie rozszczelnić, chodzi o zwykłe o rozruszanie), odkręćcie koronkę (nie trzeba całkiem - wystarczy jak się ruszy o 1-2 obroty, większość syfu, która wlazła pod nią już wypadnie). Może dobrze by było całość zasmarować np. wazeliną techniczną - jest bezpieczna praktycznie dla wszystkich materiałów w tym gumy a całkiem nieźle natłuszcza i zabezpiecza przed wodą i korozją... Przy czyszczeniu trzeba tylko uważać na przewody od czujnika paliwa żeby ich nie zerwać. Od taki punkt serwisowy raz na jakiś czas.. a z robotą poradzi sobie każdy kto potrafi posługiwać się wkrętakiem, szczotką i szmatą - czyli właściwie każdy A jeśli komuś się nie chce, nie ma jak, nie ma czasu - niech poprosi mechanika np. przy okazji wymiany oleju, dużo kosztować nie będzie a uchroni przed niepotrzebnymi kosztami (nowy smok ściągany z koraps ~60$ / ~250zł, w ASO coś koło 3x tyle).