Witajcie,
Jak w temacie. przeglądałem Forum, ale ciągle mam sporo pytań. Na zimno nie ma problemów, tylne koła zachowują się w zasadzie normalnie. Po przejechaniu ok 50 km manewrowanie na parkingu (max skręt, mala prędkość) tylne koła są spięte na sztywno (zadziałało LSD), ale to spięcie jest zbyt mocne- opony drą o podłoże wszystko podskakuje.
Olej wymieniałem 4 razy w ciągu ostatnich 3000 km przy okazji innych prac przy tylnej osi. Za każdym razem był to olej z LS lub przekładniowy (głownie Motul) z dodatkiem LS .
Przy ostatniej wymianie znalazłem kawałki metalu na korku spustowym. W tej chwili samochód czeka na swoją kolejkę do ASO.
Zamierzałem za dwa tygodnie wyjechać nim z rodziną na wakacje (5000 km w sumie).
Zastanawiam się czy w ciemno nie zamówić całej główki (53030-H1170) żeby przyspieszyć naprawę?
Teraz pytania do Was:
1. Czy waszym zdaniem spróbować jeszcze raz wymienić olej (może zwykły Hipol + dodatek LS)?
2. Jeżeli poszły te osławione tarczki to czy można je po prostu , bez szkody dla reszty elementów, wymontować i jakoś przejechać te 5000 km? viewtopic.php?f=4&t=301
3. Czy wymiana tej główki załatwi temat. Znalezienie całego używanego mostu w moim przypadku (benzyna) graniczy z cudem.
4. Pozostaje jeszcze zakup nieśmiganego dyfra w Koraps (53000H1200), ale to b.bolesna operacja (1300$+wysyłka). Z waszych doświadczeń: wymiana poszczególnych elementów jest w ostatecznym rozrachunku opłacalna, czy w ostateczności i tak trzeba wymienić całość bo pasowanie już jest inne?
Co o tym wszystkim myślicie? Jakie waszym zdaniem jest najlepsze rozwiązanie ?
Pozdrawiam
Mirek