Szarpie podczas przyśpieszania

[spike123]

Witam wszystkich forumowiczów.
Stałem się posiadaczem nie docenianego autka jakim jest Terracan.
Rocznik 2006 po liftowy silnik 2.9 crdi skrzynia manualna.
Problem jaki go doskwiera to szarpanie,przeskakiwanie podczas przyśpieszania,ciężko nazwać ten objaw.Dzieje się to na każdym biegu ale tylko w tedy jak próbuje maksymalnie przyśpieszyć(podczas wyprzedzania)pedał w podłogę i auto przyśpiesza bez żadnego problemu,mocy mu nie brakuje,tylko raz za jakiś czas coś przeskakuje,objaw jest nie słyszalny.Problem nie występuje jeżeli łagodnie obchodzę się z pedałem gazu.
Jeśli ktoś spotkał się z taki problem to za poradę z góry wielkie dzięki.
Piotr

[barzuc]

Faktycznie ciężki objaw do zdiagnozowania...
A gdzie to "przeskakiwanie" byś lokalizował? Na poziomie silnika, skrzyni biegów, kół?

[spike123]

Nie mam pojęcia gdzie to może być.
Przenosi się to na cały samochód,dlatego tak ciężko jest postawić poprawną diagnozę.

[Tyczka]

Witam Kolegów. Spróbuje odświeżyć temat. Otóż mam ten sam problem podczas przyspieszania dość gwałtownego występuje szarpnięcie cyklicznie w całym zakresie przyśpieszania na 2, 3 i 4 biegu. W pierwszym momencie obstawiałem że jest to chwilowa przerwa w pracy silnika na tyle krótka że nie czuć hamowania silnikiem tylko jakby zluzowanie luzów w napędzie i po chwili dalsze przyspieszenie. Na pierwszy ogień poszły wtryskiwacze i się im należało przy wyższych obrotach zapalał check itd. ( auto niedawno kupione - oczywiście Pan zapewniał ze wtryski robione były - ciekawe kiedy:)). Teraz silniczek pracuje ładnie nie dymi i nie ma żadnych błędów. A szarpanie nie ustało. Samochód ma dość sporo luzów na moście (krzyżaki wymieniłem), może też w układzie napędowym w reduktorze zatem te szarpnięcia są bardzo mocno odczuwalne i słyszalne. Jest to powiedzmy żeby zobrazować coś jakby powiedzmy na danym kole zębatym nie było kilku zębów i następowało chwilowe przeskoczenie zanim zazębi za następne dobre albo jak przepuszczanie torpedy w rowerze mowa o starych rowerach. Oczywiście takie coś odpada bo przy przyspieszaniu takie coś występuje od momentu 1700 obr (czyli jak załapie maks moment obrotowy) i trwa w całym zakresie przyrostu obrotów co około 150 obr . czyli pierwsze 1700, 1850, 2000 itd. pojedyncze szarpnięcie chwila ok i znów bardzo mocno słyszalne i odczuwalne metalicznie szarpnięcie całym samochodem ze względu na luzy w układzie. Czy jest możliwe, że coś jest z reduktorem? jest to model z 2006 z dwupozycyjnym przełącznikiem napędów czyli auto i low i mechaniczną skrzynią biegów. Patrzyłem na schemat i wg mnie nie ma co tam przeskakiwać przy przekazywaniu napędu na tylne koła bo przednie chodzą w auto i póki nie idzie samochód w uślizgu to jakby pracuje tylko tył. Ma ktoś jakiś pomysł?

[robert38]

[Tyczka]

Nie nie mam na żadnym biegu i jak bardzo wolno przyspieszam to też nie ma. Jak samochód się dobrze nagrzeje po powiedzmy 50 km to jakby mniej odczuwalne to jest można mocniej przyśpieszać i nie szarpie ale dodanie gazu tak już mocniej, nie że do dechy powoduje szarpanie.

[spike123]

Mam praktycznie to samo tyle że łagodniejszy objaw.
Nie mam tego metalicznego odgłosu.Szarpanie nie występuje przy spokojnym,delikatnym przyśpieszaniu.

[robert38]

Może się mylę, ale mnie to wygląda na przeskakiwanie łańcucha w reduktorze.
TOD działa cały czas i prawie nigdy nie ma napędu na sam tył. Podczas spokojnej jazdy z jednostajną prędkością może być napęd na sam tył, ale już dodanie gazu powoduje dopięcie przodu w mniejszym lub większym stopniu.
Przy mocnym przyspieszaniu TOD dopina przód do maksymalnej możliwej wartości czyli 50 procent.

Nie tylko uślizg tylnych kół ma wpływ na dopięcie przodu.

[Tyczka]

Też myślałem nad łańcuchem bo objaw i dźwięk i reakcja samochodu na to pasuje. Czy ktoś się orientuje czy gra jest warta świeczki w sensie naprawy bo wiadomo będzie łańcuch to i pewnie koła łańcuchowe do wymiany po drodze dojdzie jeszcze a to łożysko a to coś tam...czy lepiej szukać reduktora. Pozdrawiam

[Tyczka]

I tak sobie kombinuje ze jakby wyjąć bezpiecznik od TOD chyba nazywa się transfer to teoretycznie problem powinien ustać i była by diagnoza na sto procent. Mam rację?