Powiem Ci tak auto się plątało po warsztatach i tak sie wkur..., że w trakcie tego wszystkiego kupiłem nowe w salonie. Ale od początku. Padła pompa i wtryski Terka oddałem do warsztatu gdzie mają autoryzację Delphi skasowali 5000 zł i właśnie po tym zabiegu tak się stało. Nawet była przeprowadzona wideo rozmowa z centrum serwisowym Delphi w Warszawie i dupa. Żadnych blędów na kompie rozłożyli ręce. Następny warsztat: rozłożył ręce mianowicie powiedzieli mi, że to auto jest tak przegrzebane, że szok. Diagnozy były różne: cewki na wtryskach bo napięcie skakało podmienione i nic, komputer przeswietlony nowa mapa i nic, że wiązka cała może być winna od komputera, że wtryski są do całkowitej wymiany mimo tego, że maszyna nadała kody. Auto sprzedałem z tą usterką za 10.000 tys z Ukrainy przyjechali po niego. Ukrainiec powiedział: to je bardzo dobra maszynu ja sobie da rady ja je mechanik na Ukrainu. Ale w trakcie odpalania facet powiedział wtryski nic innego.
Morał historii jest taki, że do dziś płacze za terkiem żona zresztą też bo auto bardzo fajne, a w garażu teraz budżetowy Citroen.