Wszystkiego najlepszego - dziur i błota po kolana
A oto moje propozycje:
Jeśli ojciec z synem wybiera się w błoto to po pierwsze trzeba wyperswadować żonie, że syn musi ładnie wyglądać (ładne, nowe ubranka itp), bo najprawdopodobniej przy pierwszej kałuży w nią wpadnie. I tak przede wszystkim:
- min. 2 dodatkowe komplety pełnym ubrań dla synka (najlepiej takich, których nie będzie szkoda wyrzucić po wszystkim
)
- min. 2 pary dodatkowych butów (nieprzemakalnych, wysokich, w tym koniecznie gumowce!)
- zabawki do samochodu (ilość zależna od tego jak szybko może się znudzić)
- fotelik zamontuj trochę dalej od drzwi - czasami gwałtowne przechyły powodują możliwość kontaktu głowy dziecka z szybą - mój syn im bardziej bujało, tym szybciej zasypiał i zawsze głowa lądowała na szybie :J
- ma być ognisko? - pomyśl o parasolu - nie wiem, czy będzie tam zadaszenie, ale stanie wokół ogniska, które grzeje a w tym czasie leje się na głowę nie jest przyjemne, ale za to jak wszystkim kiełbaski smakują!
A dla Ciebie:
- jeśli masz smartfona to aplikacja do mierzenia odległości w metrach z funkcją zerowania (w roadbooku będziesz miał info, np. 300m prosto i potem w lewo; 450 prosto a potem w lewo) - ja korzystam z GPS Tripmeter i GPS Trip - albo np. nawigacja z taką funkcją (Automapa ją posiada)
- koniecznie ładowarka do telefonu w samochodzie (GPS i telefon wykończy Ci telefon dość szybko);
- uchwyt do zawieszenia z boku roadbooka (format A4), żebyś swobodnie go widział w czasie jazdy - podejrzewam, że syn może nie końca poradzić sobie pilotowaniem a więc sam będziesz obsługiwał i GPS i roadbooka.
- długopisy - pewnie Ci dadzą w zestawie, ale zawsze długopisy szybko giną w samochodzie
- a będą fotozagadki, gdzie wstawia się nr punktu z roadbooka;
- jeśli masz CB to weź - będzie łatwiej i ciekawiej po trasie;
- latarka - nie wiem, czy będą tam wieczorne/nocne odcinki - ale moje doświadczenia z Polskie Bezdroża wskazują, że Kosa projektując trasy wychodzi z założenia, że uczestnicy muszą się najeździć i chcąc je zrobić całe kończy się je "po ciemku",
- dywaniki gumowe do środka - niestety zazwyczaj błoto się pojawia...
- parę złotych na niespodziewane zakupy - nigdy nie weźmiesz wszystkiego, a na "tato kup mi" ja nie mam dobrego sposobu;
- i pamiętaj, że ten, który jedzie przed Tobą niekoniecznie wie gdzie jechać albo nagle wpadł na pomysł podjechania w inne miejsce - najlepiej polegać na własnej ocenie trasy.
To chyba tyle. Powyżej to lista moich wpadek
Ja wybieram się na majówkę na Folklorowe Rokoko 2 z synem (10lat) pod namiot - to dopiero będzie wyzwanie...
pozdrawiam
wooldi
Terek 2003, 2.9 CRDI, trójpozycyjny przełącznik, manual, opony A/T, lift 2".