Mieszkam tylko pare kiliometrow od A4, wiec nie bylo tragedii, 95% trasy po autostradzie, na pusto jak ze "zwykla" przyczepa, z jednym autem tez spokojnie, ale po zaladowaniu drugiego nie bylo kolorowo. Zwykle to przyczepa nie jest w stanie zawladnac terkiem, w tym przypadku jednak trzeba bylo bardzo uwazac. Kto jezdzil ze zle zaladowana przyczepa wie o czym mowie. Tu nawet po przesunieciu ladunku celem znalezienia dobrego wywazenia nie dalo sie jechac z gorki szybciej jak 80-85km/h. Co prawda wjechalem pod Gore sw. Anny na A4 od strony Wroclawia 100km/h i terek sie nawet nie zmeczyl co mnie mega zaskoczylo, bardzo pozytywnie zaskoczylo. Ale zjezdzajac to sie zapiralem o kierownice, zeby nie miotalo
Ruszanie z takim obciazeniem rowniez nie bylo problematyczne.. Terek (skrzynia) radzil sobie bardzo dobrze.
Raczej nie pojade juz z taka przyczepa, to raczej byla kwestia jednorazowego sprawdzenia sie, czy terek da rade.. Teraz kolejnym wyzwaniem jest podobna przyczepa, ale z obrotnica, tylko jak tym cofac?
Pozyjemy zobaczymy
pzdr