No i naszego terka też coś dopadło
Dziś zrobiłem szybki przegląd płynów - i aż mnie ścięło. W zbiorniku wyrównawczym płynu chłodzenia czarno, na wężu który do niego wchodzi - tak na 2 cm od korka czarny, tłusty nalot... płyn na palcu klarowny, pod korkiem ciśnieniowym (tym na silniku) też klarowny... tyle że w momencie jak zanurzyłem w obu miejscach patyczek kosmetyczny (taki "do uszu") - watka po wyjęciu już szara, prawie czarna... i tak mi wychodzi że to niestety olej.
Ubyło mi nieco oleju silnikowego - na jakieś ~7000km poziom spadł z max do połowy - więc generalnie przy założeniu wymian co 10 czy nawet 15 tyś km - od wymiany do wymiany starczy. Jeśli między wymianami nie trzeba dolewać to wg mnie nie ma się czym przejmować, silnik zawsze coś spala, czasem coś gdzieś wycieknie, przy 6l oleju silnikowego między min a max na miarce to pewnie ~1l - więc przy fabrycznej normie spalania oleju 1l/1000km - to taki ubytek to nic. Inna sprawa, że nasz się trochę poci spod pokrywy, ale na tydzień 1 kropla na ziemi - więc to ilość marginalna nawet uwzględniając fabryczną gąbkę chłonną
(bez niej pewnie byłoby 10).
Żadne inne opisywane przez was objawy nie występują... żadnych problemów z temperaturą, żadnej utraty mocy, pod korkiem oleju silnikowego czysto (żadnego "masełka"), sam olej silnikowy przepracowany ale nie zauważyłem żeby płyn dostawał się do niego. Tak samo poziom płynu w zbiorniczku wyrównawczym - powyżej maxa (odkąd jest u mnie - zawsze było więcej) ale jeszcze sporo od przelania.
Na razie na jutro rano - wyciągam zbiornik wyrównawczy do czyszczenia, zaleje do niego świeżego płynu i będę patrzył co dalej. czy w zbiorniku wyrównawczym poziom rośnie czy ubywa... czy robi się czarny, i ew. jak szybko. Czy to był jakiś chwilowy jednorazowy strzał (może chłodniczka oleju?)
Myślicie, że to ten sam problem - uszczelka pod głowicą?
Nie wiem na ile dobrze kombinuje, ale wymiana uszczelki pod głowicą to kwestia zrucenia właściwie wszystkiego... intercoolera, klapy, wtrysków, rozrządu, wałka... właściwie mały remont. Z ciekawości - ile was "przyjemność" (wątpliwa) wymiany uszczelki pod głowicą kosztowała (ja muszę dorzucić koszt rozrządu - bo przy takiej "okazji" to po prostu trzeba w końcu to zrobić)? Trzeba było wyciągać chłodnicę czy udało się to zrobić bez demontażu wszystkiego na około?