No i mnie wystraszyłeś... bo masz rację w tym co piszesz, i nigdy nie zamierzałem tego negować, co więcej - właśnie Twój przypadek jest dla mnie największa przestrogą.
Jedynie co nie pasuje w mojej układance to, że nie ma pewności, że to co zanieczyściło płyn to faktycznie olej. To co mam w pojemniku, do którego zlałem to co było w zbiorniku wyrównawczym - na to nie wskazuje.
Płyn po odstaniu (stoi od prawie tygodnia) jest nadal jednorodny, tyle że zamiast zielonego jest szaro-zielony, brak rozwarstwienia płynów (co by wystąpiło gdyby był tam olej). Na dnie wytrąciło się jedynie trochę osadu (coś w rodzaju drobnego kamienia kotłowego) z kolei na powierzchni - jedynie delikatna obwódka na ściankach naczynia, która może być dosłownie wszystkim. Do tego jest tego wszystkiego tak niewiele, że na około litr zlanego płynu wszystkie zanieczyszczenia zmieściłyby się w jednym kieliszku (małym).
Równie dobrze przy poprzedniej wymianie płynu ktoś pomieszał "zielony" z resztką "czerwonego" czy "niebieskiego" (bo jak się ostatnio dowiedziałem - nie ma żadnej stałej reguły wśród producentów co do kolorów) - stąd debilny kolor... czego wcześniej nie zauważyłem bo szczerze mówiąc - nigdy wcześniej się nie przyglądałem aż tak dokładnie.
Teraz powoli zaczynam wpadać w panikę